Moja drażniąca klientka póki co dała sobie spokój, choć trudno mi uwierzyć, że to koniec. Mam teraz dużo pracy również związanej z remontem, więc staram się nie myśleć o nieprzyjemnościach.
Trochę eksperymentuję biżuteryjnie. Na razie pokażę tylko jeden z wisiorków. Jest nieskończony, ale myślę, że do końca tygodnia pokażę dokończoną całą serię, którą roboczo nazwałam: fimowrapy.
jestem pod wielkim wrażeniem fimowrapa!!! świetne połączenie!!!
OdpowiedzUsuńw innym stylu... no no no...
OdpowiedzUsuńFimowrap bardzo udany:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne :) świetny element metalowy :) też własnej roboty??? Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńteż własnej. Ze srebrnego drutu :)
OdpowiedzUsuńPołączenie wrapu z fimo-rany ale to daje możliwości !!!, super pomysł, już się nie mogę doczekać efektu końcowego, a "babusem" (określenie mojego męża :) nie przejmuj się, i tak jak to napisała jedna z dziewczyn w poprzednim poście - trochę inaczej odbieramy otaczający nas świat- pełniej, piękniej, ale i z większą wrażliwością - i inni mogą nam tego pozazdrościć- czujemy, widzimy rzeczy których pozostali nie są w stanie dostrzec nawet przez gruuuube okulary :D
OdpowiedzUsuńNo no, bardzo fajny pomysł... ciekawa jestem efektów końcowych i całej serii :)
OdpowiedzUsuńRozbudziłaś moją ciekawość... Muszę przyznać, że zaskoczyłaś mnie tym połączeniem ale bardzo pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńpołączenie fimo i owijania zawsze mi się bardzo podobało, a Twój wisior jest super! :o)
OdpowiedzUsuńno, to czekamy :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje "fimowrapy" :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i ileż pracy. Kiedyś próbowałam wrapków. Dziękuję, wysiadam. Drut mnie nie lubi. Jeszcze bardziej niż ja jego. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! :) Wyobrażam sobie, ile pewnie w tej chwili pomysłów rodzi się w Twojej wielce kreatywnej głowie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bombowe i fantastyczne, naprawde robi wrażenie. Pozdrowienia z Bytomia
OdpowiedzUsuń