poniedziałek, 31 sierpnia 2009

drobiazgi cieszą

Ostatnio odczuwam dotkliwy spadek nastroju. Brak urlopu i problemy w pracy dają mi w kość. Nawet moje fimolepki nie wyglądają tak jak bym chciała. Ostatnio zrobione wzory wyglądają dużo lepiej przed wypieczeniem - szczególnie brązowo-pomarańczowe. Ale i tak wbrew wszystkiemu mam ogromną satysfakcję robiąc coś własnoręcznie.










A to znów eksperyment. Pozazdrościłam dziewczynom zajmującym się wire-wrapping i postanowiłam trochę pobawić się w owijanie drucików. Po tej próbie jeszcze bardziej je podziwiam, bo paluchy bolą mnie niemiłosiernie. Nie lubię w prawdzie pokazywać rzeczy nieskończonych, ale nie umiem się powstrzymać. Za kilka dni pokażę gotowy wisior :)

7 komentarzy:

  1. piekne sa te twoje prace! ogladam czasem w programach "robotkowych" rozne techniki zwiazane z ta masa, ale poki co, nie odwazylam sie na zadne proby :) Bardzo lubie rozmaite rozety, symetryczne kwiaty, a masa jest znakomitym materialem na takie wzory.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie mogę tu zaglądać,bo robię się chora od tych piękności.Pomarańcze są boskie

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymam kciuka za wisior, bo zapowiada się fantastycznie! a kwiatki odlotowe, szczególnie ostatnie kolczyki :o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle dech mi zaparło :)

    A to dla Ciebie:
    http://jagienkaart.blogspot.com/2009/09/grafitowe-pereki.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkie bajeczne jak zawsze, ale ten wire wrapping jest nieziemski już teraz, to nie wiem co będzie potem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam te Twoje kolorowe i fantazyjne kształty! :] Świetnie wygląda turkusowy naszyjnik. A kolczyki to zawsze mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  7. te kwiatunie są śliczne...i te pomarańczowe....ach....no wszystko śliczniate!!!!!

    OdpowiedzUsuń