czwartek, 3 marca 2016

Ostatnia rzecz w tym tygodniu i przerwa na budowę rozsadnika i rycie w ziemi :)



6 komentarzy:

  1. Zaczynam nabierać coraz większej pewności, że mamy tu do czynienia z jakimś humanoidalnym robotem o wyglądzie kobiety, który wypala bez wytchnienia z precyzją lasera i w dodatku potrafi pisać bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. obawiam się, że jestem jedynie niegroźną wariatką wypalającą kompulsywnie w każdym miejscu, gdzie mogę się podłączyć do prądu. Niedługo mi przejdzie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jeszcze tak całkiem poważnie zapytam, znasz jakiś dobry sposób na to, żeby podczas wypalania tyle dymu nie wdychać? Nie chciałbym kiedyś swoich ostatnich prac kończyć na onkologii :P

      Usuń
  3. otwieram oko, ale mieszkając na śląsku w otoczeniu kamienic, nie wiem co gorsze :/ Z deszczu pod rynnę...

    OdpowiedzUsuń
  4. zawsze zostaje maska słonia http://allegro.pl/maska-przeciwgazowa-oryginalna-slon-wp-lwp-torba-i5852697286.html
    ale romantyzm pracy twórczej diabli strzelił

    OdpowiedzUsuń
  5. W takiej masce chyba bym się klaustrofobii nabawił ;) Póki co korzystam z biurkowego wentylatorka, który zdmuchuje mi dym sprzed twarzy. Ostatnio nawet myślałem żeby za oknem zamontować hak i powiesić na nim odkurzacz, a do miejsca gdzie wypalam doprowadzić jedynie jego rurę. Może zainwestuję w profesjonalny pochłaniacz dymu, który stosują elektronicy podczas lutowania. Kiedyś pokazywałem go na moim blogu:
    http://aw-pirografia.blogspot.com/2014/01/jak-radzic-sobie-z-drazniacym-dymem.html

    OdpowiedzUsuń