Po kilku deszczowych dniach przypominających bardziej listopadowe niż lipcowe, w końcu wyjrzało słońce. Od razu przyjemniej! W każdej wolnej chwili wystawiam mordkę w kierunku słońca i napawam się ciepełkiem. Poza tym jak zwykle siedzę w pracy (kolejny rok bez urlopu - nie liczę, który to). Praca nad stroną ze szkłem nieznacznie nabrała tempa, ale nadal napotykamy na nowe problemy. Przydałby się informatyk w rodzinie :) No ale damy jakoś radę!
Najważniejsze, że masz MOC w ręku:) Piękne te wisiory!
OdpowiedzUsuńFantastic works!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne wisiory:-)
OdpowiedzUsuńTen ostatni powala na kolana :O i podziwiam, że wytrzymujesz bez urlopu.
OdpowiedzUsuńWszystkie cudowne :)
OdpowiedzUsuńNiebieski wymiata transparentnością jak to zrobiłaś ???
OdpowiedzUsuńI czemu ten post nie ma tytułu ??? aaaa????
Kolejny raz padłam! Ten zielony urzekający!
OdpowiedzUsuń