czwartek, 29 lipca 2010

muszę pomarudzić

Zdarza Wam się spotkać na swojej drodze osoby, które wysysają z Was życie? Mnie się zdarzyło nieraz, ale teraz trudno mi już opanować emocje. Od dwóch miesięcy męczę się z pewną klientką, której problemy sprawiają, że ręce mi opadają i żyć się nie chce... Mój mąż po każdej rozmowie z nią robi do mnie maślane oczy i mówi mi, że cieszy się, że ma taką żonę. Jego wyznania to jedyny plus całej tej sytuacji. Zgodnie też stwierdziliśmy, że mając więcej takich klientów, musielibyśmy zacząć nadużywać alkoholu, żeby się jakoś się odstresować... Tak czy inaczej wkopaliśmy się w spore zamówienie, które zrealizowaliśmy najlepiej jak potrafiliśmy, ale szanowna klientka wymyśla coraz to nowe i bardziej śmieszne problemy. Zaczynam powoli wpadać w depresję...
Wielu kobietom w odstresowaniu pomagają zakupy. Mnie czasem też, choć dziś nie pomogło. Dawno temu wypatrzyłam kieliszki pewnej tureckiej firmy, które ciężko dostać. Tanie też nie są, ale żebyście je widzieli!!! Po prostu boskie! Grube szkło, piękne kształty... Nasze polskie kieliszki wyglądają przy nich jak tanie wydmuszki. Skusiłam się na kieliszki do szampana, białego wina i koniaku. Teraz muszę tylko postarać się o projekty godne tak pięknych kieliszków.

foteczka zrobiona w tym roku na deser

9 komentarzy:

  1. Trzymaj się dzielnie!

    "Wampiry energetyczne" dopadają czasem każdego, ale pomyśl sobie ile osób codziennie myśli o Tobie ciepło popijając wino w Twoich cudnych kieliszkach i zakładając cudną biżuterię przez Ciebie stworzoną. Te ciepłe myśli też muszą do Ciebie trafiać. :)

    PS. Ujawniam się pierwszy raz, ale Twoją twórczość podziwiam już od dawna. Powoli podpowiadam mężowi, że rocznica ślubu to dobry moment na kupienie sobie zestawu kieliszków albo szklanek... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, trzeba uważać na takie wampiry :) i uciekać od nich jak najdalej!
    Pozdrowienia od różanego, mam nadzieję, że nie wampira ::)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słońce, trzymaj się jakoś :)
    pomyśl o tej uldze, kiedy będzie już po zamówieniu!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zazdroszczę...
    Mój mąż miał podobną klientkę... koniec końców sprawa zakończyła się w Sądzie...
    inaczej, niestety, nie udało się jej sfinalizować...
    Mam nadzieję, że u Ciebie droga do zakończenia współpracy z tą "miłą" Panią będzie krótsza:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedys moja przyjacółka była zafascynawana takim jednym facetem. Zaprosiła nas wspólnie 3 pary na kolacje. Po kolacji przepłakałam całą noc mówiąc mężowi że więcej moja noga w domu przyjaciółki nie postanie. Ten facet na mnie działał jak płachta na byka.To było straszne doprowadził mnie do płaczu...
    Na szczęście ona też sie opamiętała. Między innymi jak zobaczyła w jaki sposób on traktuje swoja młodszą żonę jak zwykłe popychadło.
    Buc jeden:)
    Zastanów się czy napewno musisz się z ta panią spotykać...

    OdpowiedzUsuń
  6. dziękuję za tyle ciepłych słów! To bardzo budujące. Staram się wyobrażać chwilę, w której na zawsze pożegnam się z tym osóbskiem. Póki co przez stres i emocje nie mogłam zmrużyć oka. Nie mieści mi się w głowie, jak ludzie potrafią stwarzać sobie problemy i zatruwać innym życie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Życzę dużo wytrwałości :* wiem coś o takich ludziach ;)
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś artystką!
    Tworzysz piękne przedmioty i masz wrażliwą duszę, widzisz i czujesz otaczający Cię świat trochę powiedzmy wyraźniej od innych, a już na bardziej barwnie od upierdliwych bab.
    Kiedy mnie coś podobnego spotkało poprosiłam o pomoc męża. Z męskiego punktu widzenia sprawy czasem wyglądają zupełnie inaczej.
    Mam nadzieję że uda Ci się uporać z toksyczną klientką, która zdaje się uważać że ma prawo do czegoś tam w imię wolnorynkowych haseł, jednak nie dajmy się zwariować...
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  9. mnie również zdarza się spotykać takie "wampiry" ponieważ pracujemy z mężem w usługach więc... ale całe szczęście ludzi pozytywnych jest znacznie więcej.
    w życiu poza pracą mam taką jedną sąsiadkę, która ma mnóstwo problemów z dorastającymi dziećmi. opowiada mi ( i nie tylko) o tym. ja po takich jej zwierzeniach czuję się jakby uszło ze mnie całe powietrze i przechodzi mi ochota do życia.
    tworzysz śliczne rzeczy i jako wrażliwa osoba bardziej jesteś wyczulona na takie rzeczy ale pomyśl sobie że wokół jest wiele osób, które są dla Ciebie życzliwi i nie marudzą.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń