wtorek, 13 kwietnia 2010

fimo...

Mimo przygnębiających wydarzeń, o których nikomu nie trzeba przypominać, ciężko pracuję nad nową biżuterią.













10 komentarzy:

  1. piękneee cały czas zastanawiam się jak Ty takie cuda tworzysz.

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwszy i trzeci od końca są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. same wspaniałości - podziwiam kunsztowność wykonania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite!! Dla mnie zawsze było to niepojęte, jak można wykonać coś takiego z fimo. Oczywiście wielokrotnie oglądałam różne tutki, więc wiem, jak wygląda proces powstawania. Dlatego tym bardziej zadziwia mnie ogrom pracy i precyzja, jaką trzeba włożyć w stworzenie jednej rzeczy. A już Twoich fimowców to jestem ogromną fanką (chociaż chyba jeszcze żadnego komentarza u Ciebie nie zostawiłam, bo zawsze brak mi było słów).

    Z tego posta najbardziej urzekły mnie te w miedzianej oprawie!! Są przepiękne i niezwykle pomysłowe!! Dobrze kojarzą mi się ze skarabeuszami?? :) Mają w sobie coś takiego tajemniczego...

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne, ciekawe, pomysłowe:) a ja podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Robale są full wypassssssss !!!:)
    ćma mi się podoba i żuczek to już wiesz
    no i te dwa na dole zielonawe bardzo pikne no jo :):):)

    OdpowiedzUsuń
  7. poszalałas. Przeuroczy jest ten kwiatuszkowy komplet

    OdpowiedzUsuń
  8. Biżuteria cudowna, napatrzeć się nie mogę. Świetny pomysł, żeby tworzyć biżuterię z masy Fimo, podziwiam jak najbardziej i pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń